WYJAZDY ZAGRANICZNE

Temperatura, Hałas, wysokie budynki, wąskie uliczki to wszystko oddziałowuje i pieści zmysły. Spaliśmy prawie przy samej Rambli, którą dochodziliśmy do portu, oraz plaży po drodze spotykając wielu ulicznych artystów, którzy zachwycali pomysłowością. Znaleźliśmy również czas na zwiedzenie parku Gaudiego – niezwykle kolorowego miejsca z widokiem na całe miasto, a po kilku dniach zakończyliśmy wizytą w wesołym miasteczku w górach, które widać z portu!

Magiczne miasto, które warto odwiedzić. Leży nad rzeką Dunaj, która dzieli go na dwie części prawobrzeżną, pagórkowatą Budę i lewobrzeżny, nizinny Peszt. Zwiedziliśmy miasto grupą 120 osób. Przejechaliśmy się autobusem typu HOP ON-HOP OFF aby wdrożyć się do gry miejskiej, która rozpoczęła się tuż po wyjściu. Niesamowitych emocji dostarczył nam nocleg na statku z widokiem z pokojów na Zamek Królewski, który położony jest przy samej wodzie, a w nocy cudownie podświetlony.

Synonim holenderskiego Amsterdamu.. Kopenhaga zachwyca widokiem niesamowitej ilości rowerów w każdym miejscu w mieście. Połowa miasta jest praktycznie na wyspie, kompletnie oddzielona od drugiej część co sprawia niesamowite wrażenie zwłaszcza, że obydwie części łączy wiele różnego typu mostów. Grupa 25 osób była zachwycona każdą chwilą spędzoną w tym miejscu.

Piękne miejsce pod względem architektonicznym. Akurat tutaj wybraliśmy się z grupą poważnie zainteresowaną zwiedzaniem wszelkiego typu zabytków. Rozpoczęliśmy od Pałacu Schönbrunn, następnie udaliśmy się po kolei do Belvedere Palace, Katedry św. Stefana, ogrodów Schonbrunner’a i oczywiście na koniec do Miejskiego Ratusza. Zachwycające miejsca…

Niemalże przymusowy przystanek dla każdego, kto kocha starówki, piękne kamienice, a w naszym polskim Gdańsku jest zakochany. Miasto, które śmiało można określić jako miejsce posiadające duszę! Zachwycające widoki, piękny most Karola, duża ilość zabytków i nowoczesnych budowli dała nam nieraz możliwość przeprowadzenia tam spektakularnych gier typu „Azja Express”…

Zakynthos… to tam wracamy najchętniej. Każda grupa, z którą jedziemy jest zachwycona widokami przy plaży Nawajo oraz pozostałością statku, który został wyrzucony na brzeg. Znalazło się nawet kilku śmiałków z naszych grup, którzy skoczyli tam z klifu… na główkę! W dzień zwiedzaliśmy najpiękniejsze miejsca na wyspie, a wieczorem szliśmy do jednej z tamtejszych imprezowni na niemalże całonocne imprezy.

Targi, targi i jeszcze raz targi! Mieliśmy przyjemność przez 10 dni targować się praktycznie codziennie o wszystko! Ile to sprawia frajdy.. Byliśmy w turystycznej części Turcji, czyli Antalyi i pomimo tego, że przez większość czasu odpoczywaliśmy na plaży bądź basenie to udało nam się zobaczyć PAMUKALE, czyli największe wapienne baseny na świecie!

Ponoć najbardziej fascynujący kraj na świecie… Możemy się z tym zgodzić! Byliśmy tam z 30 osobową grupą i byliśmy zachwyceni. Przede wszystkim zwiedziliśmy pozostałości po starożytnej cywilizacji Majów, czyli Chichén Itzá. Udało nam się również przelecieć helikopterami nad Zacatecas, czyli miastem z mnóstwem kolorowych domków, które przyciągają wzrok i sprawiają wrażenie wielobarwnej mozaiki. Niesamowite przeżycie!

Nasza wycieczka odbywała się z tzw. „plecakiem”. Szukaliśmy hotelu z nocy na noc, cały dzień chodziliśmy i jeździliśmy „stopem” zwiedzając najpiękniejsze miejsca w mieście i okolicach, oraz te zupełnie przypadkowe dzięki którym poznaliśmy Paryż od kuchni.

Pełna obłędnych krajobrazów, zabytków, zamków i monastyrów. Podczas naszej podróży autokarem udało nam się odwiedzić najstarsze miasto w Gruzji czyli Mccheta, oraz skalne miasto w Wardzii, które pomieściłoby 20 tys. ludzi! Niesamowite! Udaliśmy się również na magnetyczne plaże w Ureki żeby troszeczkę odmłodnieć i kto wie, może się nam to udało… Jedno jest pewne, do Gruzji na pewno jeszcze wrócimy.

Niesamowity kraj, który na każdym zrobi wrażenie, a jedzenie Street Food – to dopiero była przygoda, na którą nie wszyscy się odważyli 🙂 Zobaczyliśmy największy posąg buddy na świecie – ma on prawie 10 metrów wysokości. Dodatkowo w tym kraju nie można nikogo dotknąć za głowę, nawet dziecka! Sama stolica, miasto aniołów czyli Bangkok zachwyca różnorodnością. Mieliśmy nawet okazję zwiedzić targ na torach, który na czas przejazdu pociągu jest zwijany na bok…

Jest takie powiedzenie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Nie oznacza ono tylko dosłownego przemieszczania się w terenie, ale również swoiste pragnienie powrotu do tego miejsca. Dokładnie to czujemy. Byliśmy tam kilkanaście razy.. Zawsze wyjeżdżając czujemy smutek.. Może dlatego klienci tak chętnie tam wracają?

Kamieniste plaże, błękitna woda, jachty i grupa 15 kobiet. Podróżowaliśmy po całym kraju z  przystankami w różnych ciekawych miejscach. Codziennie inny hotel, codziennie inne atrakcje. Było niesamowicie, a dodatkowo byliśmy w szoku ile prawdziwy Chorwat może wypić Rakiji naraz! Dobrze, że dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi w Chorwacji to 0,5 promila 

Lwów, często porównywany do Krakowa i Pragi, choć mniejszy i tańszy to faktycznie ma wiele wspólnego. Piękna architektura, to miasto ma duszę… Porozumiewaliśmy się tutaj po polsku podczas gry miejskiej, której zwieńczeniem była seria występów na Lwowskim rynku. Z kolei do prawdziwego lwowskiego śniadania został nam zaserwowany kieliszek wódki! Coś niesamowitego…

Gran Canaria czyli „kontynent w miniaturze”, a dlaczego? Wszyscy byliśmy zszokowani tym jakie widoki można spotkać na tej wyspie. Ogromne zróżnicowane krajobrazy i niezliczone mikroklimaty! Dobrze, że już nie używa się aparatów z kliszą, bo chyba nikomu by nie starczyło rolek! Dodatkowo plaże… od piaszczystych wręcz złotych , aż po czarne i kamieniste niczym w Chorwacji. Udało nam się też wziąć udział w konkursie lepienia zamków z piasku – coś niesamowitego!

Dominikana.. Co tu dużo mówić.. Nic tylko wieczorami leżeć i patrzeć na zachodzące słońce, a w ciągu dnia przechadzać się po wyspie zwiedzając.. Byliśmy tam dosłownie w kilka osób, ale bawiliśmy się świetnie przy rytmach latynoskiej muzyki z tubylcami! Dodatkowo udało nam się znaleźć legendarną palmę „wiszącą” nad plażą!

36 stopni, wiatr, słońce, woda.. Oh, nic tylko tam wrócić... 2 tygodnie wylegiwania się na basenie i plażach, siedzenie pod palmami, wieczorami imprezy. Zwiedzanie piramid Cheopsa, oraz wielu świątyń. Niesamowite widoki, kompletnie odbiegające od innych ciepłych krajów..

Stolica rowerów .. Podczas naszego pobytu w tym mieście zrobiliśmy rowerami prawie 150 km każdy. 35 osób, 35 rowerów.. w sumie to 5250 kilometrów w trakcie organizowanej przez nas gry miejskiej! W międzyczasie jedliśmy bardzo podobnie jak w Polsce, gdyż ich kulinarny gust niewiele różni się od naszego. Każdą noc spędziliśmy śpiąc na łodzi, gdyż Amsterdam często nazywany jest „Wenecją Północy”..

To jedno z tych Państw, o których mało się mówi, a powinno być wręcz odwrotnie! Stolicę, czyli Wilno zwiedziliśmy od A do Z. Rozpoczęliśmy od lotu balonem nad miastem, a ze względu na to, że byliśmy tam w dzień św. Patryka to udało nam się zobaczyć rzeke Wilia, która jest zabarwiona na zielono! Udaliśmy się też na mecz koszykówki bo, jak zapewne niewiele osób wie, koszykówka jest narodowym sportem Litwy! To kraj, który kryje w sobie niesamowite historie i piękne miejsca.

Długa podróż samolotem nie zraziła nikogo do spojrzenia na to, jedno z największych miast świata, w którym pomimo, że byliśmy grupą prawie 50 osób czuliśmy się jak mrówki… Olbrzymi Times Square, jeszcze większy Central Park, no i ogromna rzeźba górująca nad nowojorskim portem – Statua Wolności… Wszystko to zrobiło na nas piorunujące wrażenie, a 3 dniowe zwiedzanie miasta z przewodnikiem pozwoliło nam je poznać od podszewki.